idą tak równo dzieci midasa, dzieci midasa, dzieci midasa
i u każdego złote ostrogi na złotych obcasach, złotych obcasach.
i sam już nie wiem - uciekać, czy gonić, uciekać, czy gonić, uciekać, czy gonić:
odnaleźć sczęście, czy życia bronić, czy życia bronić, czy życia bronić.
zrodzone bez grzechu dzieci arkadii, dzieci arkadii, dzieci arkadii;
ich życie, praca, nic ich nie nagli, nic ich nie nagli, nic ich nie nagli.
a ich umysły wewnątrzsterowne, wewnątrzsterowne, wewnątrzsterowne
złotem się błyszczą sobie podobne, sobie podobne, sobie podobne.
im złote kule tkwią w złotych lufach, tkwią w złotych lufach, tkwią w złotych lufach.
każdy każdemu nad życie ufa, nad życie ufa, nad życie ufa.
idą pozłacać znane nam mapy, znane nam mapy, znane nam mapy,
aż w końcu każdy będzie bogaty, będzie bogaty, będzie bogaty.
a przemienionych w pułk "repetycja", w pułk "repetycja", w pułk "repetycja".
dawniej rebelia - dzisiaj milicja, dzisiaj milicja, dzisiaj milicja.
ja posilony gorzkim owocem, gorzkim owocem, gorzkim owocem
wiem - nie milczenie, lecz pustka jest złotem, lecz pustka jest złotem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz